czwartek, 30 sierpnia 2012

Usunięte z sieci w przypływie nagłych, silnych emocji. Ogromna strata dla mnie, jednakże treści wpisów udało się odzyskać przy pomocy pewnej osoby ;)





Prolog >> 6 lutego 2008 17:02


Teodora Warner na pierwszy rzut oka mogłaby się wydawać zwykłą, nudną i szarą nastolatką.
Zupełnie taką samą jak miliony innych niczym nie wyróżniających się dziewcząt.
Nie była ani ładna ani brzydka. Uczyła się dość przeciętnie – do bycia orłem było jej naprawdę daleko.
I tak jak miliardy innych ludzi miała tajemnicę...
Ale jej tajemnica bynajmniej nie była ani nudna ani szara, ani nawet zwykła.
Dziewczyna o czarnych kędziorach, trochę zbyt dużych oczach i śmiesznych okularach na nosie była czarownicą.
Miała skłonności do filozofowania, co bynajmniej nie przydawało się jej w życiu.
Właściwie to żyła marzeniami i choć już od czterech lat uczyła się w Hogwarcie w dalszym ciągu ta
cała magia i ten cały zamek wydawały jej się tylko snem – wytworami jej chorej wyobraźni.
Na nic zdały się setki rozmów z najlepszą przyjaciółką i szczypanie się w ręce.
Ona nadal nie potrafiła uwierzyć...

Cały czas czegoś jej brakowało do całkowitego spełnienia.
I nie była to miłość – broń Boże!
Nie należała do tych rozchichotanych idiotek, które nie myślały o niczym innym tylko o flirtach i romansach.
W żadnym wypadku nie były to same blondynki w różowych wdziankach – ten stereotyp był błędny.
Teddy znała ogrom czarnowłosych dziewczynek ubierających się całkiem normalnie, a miejące cechy charakteru przypisywane „tym platynowym”. Krukonka wzdrygnęła się mimowolnie na widok Syriusza Black’a, który szedł korytarzem trzymając za rękę jakąś śliczną blondyneczkę, w której dziewczyna rozpoznała Emily Jones z ostatniej klasy domu lwa. Uśmiechnęła się z politowaniem i przeszła obok nich – niby cień.

Kolejnym etapem „wędrówki” był przystanek „biblioteka”.
Albowiem mimo tego, iż nie była orłem uwielbiała czytać.
Potrafiła pochłonąć w kilka godzin nawet najgrubszą z ksiąg.
W pewnym sensie to była jej ucieczka od codzienności.
Szczególnie uwielbiała wczytywać się w biografię sławnych czarodziei.
Łykała je wszystkie z taką pasją i zachłannością, że aż czasami bibliotekarka
mimowolnie zatrzymywała się obok jej stolika (miała bowiem swój ulubiony stolik,
którego nigdy nie zmieniała) i po prostu stała i patrzyła tępym wzrokiem na zafascynowaną twarz nastolatki.




Ogromną przyjemność sprawiało jej siedzenie na dachu wieży Ravenclaw’u.
Szczególnie nocą kochała tam przebywać – w samotności.
Patrzyła wtedy bezmyślnie na krajobraz rozciągający się w zasięgu wzroku
i poprawiała kremowy szal, który co chwilę zsuwał się jej z ramion.
Czasami wyobrażała sobie, że jest ptakiem, który frunie w przestworzach.
Wielokrotnie podczas takich wieczorów przypominała sobie o istnieniu swojej
własnej rodziny i pisała do rodziców naprawdę długie listy – czasami na sześć stóp pergaminu.
Odpowiedzi nigdy nie przychodziły tak szybko jakby tego chciała, co gasiło jej entuzjazm.
Często, więc widziano ją jak podczas śniadania dostaje list i niechętnie zabiera się za czytanie.

Gardziła, Ślizgonami i nienawidziła wszystkiego, co tylko mogłoby kojarzyć się z domem węża.
Dla nich była tylko nic nie wartą szlamą, a oni dla niej byli po prostu niczym.
Nie n i k i m – n i c z y m. W jej mniemaniu nie byli nawet ludźmi.
No, bo jak można być człowiekiem nie będąc ani trochę ludzkim?
Nie mając w sobie ani trochę człowieczeństwa?

Była indywidualistką. Rzadko, kiedy korzystała z rad innych.
Niby z wszystkimi żyła w zgodzie jednakże nikomu nie ufała, nawet najlepszej przyjaciółce.
Starała się nie ranić innych, chociaż wiadomo, że czasami to normalna kolej rzeczy.
Przecież niekiedy coś, co dla nas jest śmieszne dla innych jest przykre.
I tak samo jest z zadawaniem bólu drugiej osobie.
Coś, co dla nas jest mało ważne kogoś innego może dotknąć do żywego.
Nie ma ludzi idealnych i tylko głupcy próbują doszukać się ideału w kimkolwiek.
Owszem człowiek może mieć różne idee, ale sam idealny być nie może.
Podstawową cechą człowieczeństwa jest to, że mamy wady.
I to właśnie one sprawiają, że jesteśmy ludzcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyrights 2017 @ Miara grzechu and C.

Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania treści bloga bez pisemnej zgody właścicielki, na podstawie ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.